Awaria
kompa, matura, prawko. Trochę się zebrało i dlatego nie miałam nawet czasu
tutaj zaglądnąć. Obiecuję jednak poprawę! :D
Czytajcie
<3
Byłem w
ogromnym szoku widząc tutaj swoją „kobietę”?
Jak bowiem inaczej można nazwać osobę z którą się tylko i wyłącznie sypia? Na
pewno nie dziewczyną. Zmierzyłem ją chyba aż nadto, ponieważ w jednej chwili zrobiła
się cała czerwona.
- Co tutaj
robisz?- zapytałem oschle, nie udając nawet zdziwienia jakie malowało się na mojej
twarzy.
-
Wydzwaniałeś całą noc i w dodatku sąsiadka mówiła, że na chama dobijałeś się do
drzwi?- odparła pytaniem na pytanie Kamila również mierząc mnie wzrokiem.
Wiedziałem,
że przez to co powiedziała jestem już skreślony u blondynki. Jak to bowiem
wyglądało? Dostałem teoretycznie wczoraj od niej kosza i już pobiegłem do innej
by się jakoś pocieszyć. W sumie może to i dobrze, że nie zastałem w domu Kamili…
Od niechcenia spojrzałem na Hanę, która miała dość specyficzny wyraz twarzy.
Ni to było zadowolona, ni to była
wściekła. Jednak już z początku dobrze myślałem o niej, mówiąc że nie jest taką
łatwą kobietą.
-
Powodzenia.- rzuciła na odchodne Hana, wychodząc z lekarskiego.
Może gdyby
i nie Kamila to poszedłbym za nią, a tak… Przecież musiałem zostać, by i u niej
sobie nie nagrabić.
- Miałem
wczoraj do Ciebie sprawę, ale to już nieważne.- wymyśliłem w końcu jakąś drętwą
wymówkę, biorąc do ręki karty pacjentów.- Coś jeszcze? Bo jeżeli nie to wybacz,
ale jestem w pracy.- dodałem już nieco bardziej sarkastycznie, piorunując
kobietę wzrokiem.
Jak mogłem
jej inaczej powiedzieć by po prostu sobie stąd poszła? Chyba bardziej
bezpośrednio się już nie da, nieprawdaż?
- Przemyśl
sobie Piotrze o co Ci chodzi i czego Ty w końcu chcesz.- odparła oburzona
Kamila również wychodząc z pomieszczenia.
Na własne
życzenie zostałem teraz sam. Czy jest mi szkoda? Chyba nie. Co gorsza na
pytanie Kamili odnośnie tego czego chce, nasuwa mi się tylko jedna, jedyna
myśl.- Hana. Jakoś po dzisiejszym dniu tylko bardziej mnie zaintrygowała. Może
i była wkurzająca i aż nadto pewna siebie, ale właśnie to jest w niej inne.
Nie jest jakąś szarą myszką, z którą można robić co się chce. Jak dla mnie,
jest to spory plus.
W końcu
złapałem za kartę Kariny, udając się w końcu w odwiedziny do swojej ulubionej
pacjentki!
Kiedy
przemierzałem korytarz jak zawsze nie mogłem zostać pominięty przez
pielęgniarki, które od tak skierowały mnie do izby przyjęć.
Dyżur
skończyłem na tym, że zakładałem jakieś drętwe opatrunki młodym chłopakom, którym
zachciało się bawić zapałkami. Całe szczęście oparzenia były słabe, więc śmiało
odesłałem ich do domów.
Byłem
właśnie w lekarskim gdzie się przebierałem, kiedy coś błysnęło mi w oknie. Od
niechcenia podszedłem i delikatnie uniosłem żaluzję by dokładnie zobaczyć co
tam się dzieje. Oczywiście na pierwszy rzut oka rzuciła mi się ta cała Hana,
wchodząc z Wiki i Agatą do rezydentów.
Zapewne
chodziło o to całe przyjęcie z okazji jej przyjazdu. Prawdę powiedziawszy byłem
dzisiaj wręcz skonany, a mimo to udałem się prosto do rezydentów. Zobaczenie
bezcennej, zdziwionej i wściekłej miny Przemka będzie warte przemęczenia się
jeszcze kilku godzin!
Głupio mi
było pójść tak z pustymi rękoma, więc musiałem zajść jeszcze do jakiegoś sklepu
po dobre whisky. Po wczorajszych atrakcjach jakoś odechciało mi się w
zupełności wina. Pukając do drzwi rezydentów rozmyślałem jedynie o blondynce.
Gdyby nie ten głupi zakład to nie robiłbym już z siebie debila, a tak nie mam
wyjścia. Jeszcze ta dzisiejsza scena z Kamilą… Właśnie przez to nie mogłem
doczekać się spotkania z Haną! Ciekawiła mnie po prostu jej reakcja na to
wszystko i tyle.
- Już
myślałam, że nie przyjdziesz!- krzyknęła entuzjastycznie Consalida, wpuszczając
mnie do środka.
- Chyba
teraz są już wszyscy.- dodała jeszcze Wiki do kogoś za mną.
Z czystej
ciekawości obróciłem się przez ramię.
Tak jak myślałem, rudowłosa mówiła to do
Hany… Kiedy Wiki odeszła nieopodal do Adama, bez nawet chwili zastanowienia
podszedłem do blondynki.
- Witaj na
pokładzie.- powiedziałem wesoło, czym samego siebie zaskoczyłem. Z początku
przymuliłem, przez co dopiero po chwili wręczyłem Hanie whisky.
- Ponoć
dobry rocznik.- dodałem jeszcze by przerwać tą monotonną ciszę.
Nie mogłem
jej teraz jakoś rozszyfrować. Niby się uśmiechała, ale spojrzenie miała jakieś
puste i aż nadto wygasłe. Impreza z jej okazji i nie ma humoru? Trochę słabo,
nieprawdaż?
- Jeżeli
mam być szczera to jest to moje ulubione whisky.- powiedziała w końcu blondynka
dalej bez większego entuzjazmu.
- Coś się
stało?- zapytałem mimo, iż nie powinienem.
Tak
naprawdę nawet się nie znamy, nawet nie wiem czy się lubimy, a ja już się wtrącam i
panoszę. Mocno skarciłem się za to w myślach!
- Dużo
ludzi, impreza niespodzianka…- przemówiła Hana kątem oka zerkając na innych
poruszających się w rytm muzyki w salonie…- To nie dla mnie.- dodała, znowu tak
charakterystycznie przewracając oczami.
Od razu
nasunęła mi się myśl, że robi to słodko. Czy ze mną naprawdę jest już tak źle?
Jeśli tak, to wielka szkoda. Może będzie chociaż warto zwariować na jej
punkcie!
- No to już
mamy jedną cechę wspólną.- uśmiechnąłem się znowu dwuznacznie na nią
spoglądając.- Chodźmy.- dodałem jeszcze, otwierając drzwi wejściowe.
Widziałem
jak dziewczyna walczy sama z sobą czy pójść czy nie, lecz w końcu wymiękła!
Wyszła z mieszkania, wcześniej odkładając whisky na komodę.
- Myślisz,
że nikt się nie zorientuję że mnie nie ma? Przecież to niby moja impreza.
- Takich
imprez przerobiłem już wiele i uwierz mi, że za godzinę żadne z nich nie będzie
pamiętało tego wieczoru.- aż się dziwiłem, że jako tako klei nam się rozmowa.
Wymiana zdań w porównaniu z wczoraj, a z dzisiaj jest wręcz nieporównywalna!
- To dokąd
mnie prowadzisz?- zapytała blondynka nieco badając grunt, kiedy stanęliśmy na
parkingu.
- Znam
jedno fajne, ciche miejsce.- odparłem wymyślając.
Przecież ja
nie znam takich miejsc! No chyba, że moją sypialnię, ale to nie na teraz.
- Myślisz,
że wsiądę do samochodu faceta, którego nawet nie znam ?- blondynka nie dawała
za wygraną.
Przez
chwilę naprawdę pomyślałem, że jej nie przekonam. Kiedy zobaczyłem w oknie
Adasia, wiedziałem, że muszę wziąć sprawę w swoje ręce. Jeżeli teraz zobaczy,
że uda mi się zabrać gdzieś Hanę to zakład będzie mój. Perspektywa zwycięstwa
jak zawsze przyniosła mi wiele nowych pomysłów!
Miałem już
zacząć wymyślać jakieś inne bajeczki, kiedy nagle zadzwonił mój telefon.
-
Przepraszam.- odparłem nieco spięty spoglądając na wyświetlacz.
Jak się
okazało była to sąsiadka. Dzwoniła w imieniu babci, która ponoć pilnie mnie
potrzebowała.
Chyba
nikogo to nie zdziwi, że stało się to dla mnie priorytetem?
- Muszę
lecieć.- dodałem już strasznie rozkojarzony, patrząc to na Hanę to na Adama w
oknie.
- Rozumiem,
że dziewczyna wzywa.
- Nie mam
dziewczyny.- odparłem jeszcze na odchodne, otwierając drzwi od samochodu.
- No wiem,
wiem widziałam dzisiaj.- blondynka tylko wzruszyła ramionami udając obojętność.
Coś mnie
pokusiło, ponieważ ja tego tak wcale nie odebrałem!
- Jeżeli mi
nie wierzysz to wsiadaj.- rzuciłem pewien siebie.
Nawet przez
myśl mi nie przeszło, że blondynka wsiądzie do mojego samochodu! Jeszcze to,
jak się wcześniej upierała… I co miałem teraz zrobić?
Przecież musiałem jechać do domu, a jej wyprosić nie mogłem bo wtedy byłby koniec.
Przecież musiałem jechać do domu, a jej wyprosić nie mogłem bo wtedy byłby koniec.
W końcu bez
słowa odpaliłem silnik, ruszając niemalże z piskiem opon ze szpitalnego
parkingu.
Miałem
olbrzymie obiekcje czy brać ze sobą Hane, czy też nie ale w końcu innego
pomysłu nie brałem pod uwagę… Z resztą w tej chwili najważniejsza była dla mnie
babcia, a wszystko inne to już po prostu drobne szczegóły.
Kiedy
zaparkowałem przed klatką i zgasiłem silnik od razu spojrzałem na Hanę, która
niemalże badała mnie wzrokiem.
- Nie
wiedziałam, że będziesz zdolny do tego by wywieść mnie do swojego mieszkania.
- Siła
wyższa.- odparłem od tak, wysiadając z samochodu.- Idziesz czy czekasz?-
dodałem, naprawdę wychodząc z siebie.
Bałem się o
babcie i tyle. Była ona jedyną moją rodziną i to zapewne przez to tak
panikowałem. Wcześniej bowiem takowe sytuacje nie miały wcale miejsca.
- No
przecież muszę sprawdzić czy kłamiesz.- Hana odpięła pasy, po czym również
wysiadła.
Tym
zachowaniem zaskoczyła mnie już nieziemsko! Tak się zarzekała, a tu proszę.
Wchodziliśmy
bardzo szybko schodami, ponieważ nawet nie miałem cierpliwości by czekać na
windę. Kiedy szukałem chaotycznie po kieszeniach kluczy, kątem oka spojrzałem
na blondynkę, która również nie spuszczała ze mnie wzroku.
- Coś się
stało?- zapytała się po raz pierwszy tak naprawdę poważnie.
Nic już nie
odpowiedziałem tylko otworzyłem drzwi. Wpadłem do mieszkania jak oparzony,
nawet na chwilę zapominając o obecności blondynki.
Wszystkie
światła w mieszkaniu były pozapalane, co mnie tylko bardziej zdziwiło. Kiedy
wszedłem do salonu zobaczyłem siedzącą w fotelu babcię, trzymającą w rękach
jakieś pudełko.
- Piotruś!-
krzyknęła staruszka niezmiernie uradowana moją osobą.
Kiedy
jednak jej spojrzenie zrobiło się aż nadto zdziwione, sam obejrzałem się przez
ramię. No tak…- Hana. I jak ja teraz to wszystko im wytłumaczę?
- Babciu co
się dzieje? Dlaczego Pani Jadzia do mnie dzwoniła zaniepokojona żebym
przyjechał?
Kobieta
tylko odłożyła trzymane w dłoniach pudełko na stół, wstając z krzesła.
- Teraz to
może poczekać.- babcia szeroko uśmiechnęła się w stronę Hany, czym mnie tylko
bardziej zaskoczyła.- Lepiej mi powiedz kogo tak pięknego przyprowadziłeś do
naszego domu?- zapytała zadowolona jak i zdziwiona, robiąc krok w stronę
blondynki. Mina Hany również była bezcenna!
KOOOMENTUJCIE!
Im
więcej komentarzy tym będzie szybciej next :)
-
Jak Hana zareaguje na to wszystko?!
Super część ! Czekam jak najszybciej na nexta ! ;)
OdpowiedzUsuńto mnie zaskoczylas reakcja Hany, czekam na szybkiego nexta!! ciekawe opo
OdpowiedzUsuńMoże Piotr przedstawi ją jako swoją dziewczynę :-D
OdpowiedzUsuńHaha :D Kocham tą część :D
OdpowiedzUsuńNexta poproszę :*
Myślę że teraz będą się spotykać tak "na pokaz" przed babcią Piotra... A Hana go oskarży że to zrobił specjalnie... Czekam na next i zapraszam do nas
OdpowiedzUsuńhapilovestories.blogspot.com
Daj nexta dziś plissskkkkaaa
OdpowiedzUsuńnexta szybko <3
OdpowiedzUsuńrobi się coraz bardziej ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńświetne :D w końcu się doczekałam :D coś tak czuję że hana zacznie udawać jego dziewczyne czy coś :D
OdpowiedzUsuńczekam na next a:D
kiedy następna część ?? xD
OdpowiedzUsuńCoraz więcej tych komentarzy... Pora na nexta :D
OdpowiedzUsuńSuper opo :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta !!!
No no no.. jak zareaguje Hana? Nw.. Może ją wzruszy to że Piotr jest taki opiekuńczy i przełamie się co do niego? <333 NEXT KIEDY? ^^
OdpowiedzUsuńtez mi się wydaje, że się wzruszy i cos ją tknie aczkolwiek tak syzbko razem nie będa, a jak juz będą to się dowie o zakaldzie i przypal
UsuńAwwww<3 superr
OdpowiedzUsuńCzekam na nextaa <3
Może się do niego przekona <3 jak zobaczy jak opiekuję się babcią.. ;))
mega mega fajne :D next :)
OdpowiedzUsuńbędzie dzisiaj next ?? :D
OdpowiedzUsuńŚwietnee. :D szkoda, że tak długo trzeba było czekać, ale wartoo . ;) Cudowniee. ♥♥♥ Next , please . :P
OdpowiedzUsuńNext :)
OdpowiedzUsuńO.o jestem ciekawa jak się to wszystko rozegra i jeszcze ten zakład <33
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next
OdpowiedzUsuńNie ma to jak podryw na babcie, nawet jeśli sobie tego nie zaplanował, będzie miał teraz dużego plusa u niej :D
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńKiedy next będzie
OdpowiedzUsuńJa prosze o next.
OdpowiedzUsuńCiekawam straszliwie
kiedy będzie next
OdpowiedzUsuńjej !!! <3 next
OdpowiedzUsuńDaj szybko next !!!
OdpowiedzUsuńszybciutko next !!!!!!!!!!! :********************
OdpowiedzUsuńKiedy będzie w końcu jakiś next
OdpowiedzUsuńTak czekam na tego nexta ...
OdpowiedzUsuńRaczej się nie doczekamy... Nasza "kochana" autorka dodaje 1 next na miesiąc. Wiedziała że ma maturę ale i tak założyła bloga... Brak wyobraźni...
OdpowiedzUsuńnie przesadzaj anonimie :P
UsuńNo i co z tym nextem? Miała być poprawa xD ale i tak czekam <3
OdpowiedzUsuń22 years old Accountant I Winonah Candish, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Class Act and Lego building. Took a trip to Shark Bay and drives a MR2. przydatne strony
OdpowiedzUsuń